Długo zastanawiałem się co by napisać, do jakiego fragmentu
Biblii nawiązać. W końcu to mój pierwszy raz. I tak wczoraj mnie coś... nie,
nie Ktoś natchnął.
Wszyscy znamy historię wskrzeszenia Łazarza, przyjaciela Jezusa. Przyjaciela,
nad którego grobem Chrystus zapłakał. Przyjaciela, którego kochał. ..I tak zacząłem się zastanawiać jak to jest z moimi przyjaciółmi. Przecież to ludzie wypełniający dużą część mojego życia. I wiecie mam wspaniałych przyjaciół. Zawsze mogę na nich liczyć, wspierają mnie itd.. ;D ale w sumie mam kogoś kto jest od samego początku, kto był nawet wtedy kiedy ja nie zdawałem sobie z tego sprawy. Jest i teraz i pomaga mi zawsze kiedy o to poproszę. Podaje mi rękę choćbym siedział w największym bałaganie własnego życia. Tak, to Jezus. Wiem, że mogę mu powierzyć wszystko, tak samo dobrze, a nawet lepiej niż komukolwiek na Ziemi.
Sam odkryłem to nie dawno, a jak z waszą przyjaźnią z Jezusem? Odkryliście już że łatwiej żyć kiedy ma się jej świadomość?
Jeżeli nie, polecam.
Jeżeli nie, polecam.
P.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz