środa, 5 czerwca 2013

Bolączki i błagania

Jest tyle rzeczy o których chciałabym z kimś porozmawiać, tak po prostu. Brakuje czasu? Nie koniecznie. Brakuje odwagi, pewności że ta druga osoba zrozumie, że wysłucha i weźmie ten krzyż z tobą. Brakuje nam zaufania bo tyle razy zostaliśmy oszukani, wyśmiani, odrzuceni. Nawet od tych osób najbliższych. Chciałoby się wykrzyczeć swoje bolączki, grzechy, nadzieje, nawet by dać komuś wsparcie. To nie ten czas, miejsce, nie jesteś Tą osobą, właściwą. Tą która ma stanąć na czyjeś drodze i zostawić ślad. Uciekamy. Chcę rozmawiać na tematy tabu w sposób otwarty, by wszystkie karty się odkryły. Lecz jestem spętana. Czy... Jak długo mogę stać z boku? Tylko czekać? A jeżeli... I wtedy zamykam oczy. Widzę jasność i wiele dróg, która zamienia się w jedną, główną ścieżkę. Gdzie się podziała twoja wiara? Nie ufasz Mi? Tak, Panie, wierzę i ufam. Lecz czasami jest tak ciężko.... Ale wiem że Ty jesteś Pocieszycielem i na pewno przyjdzie czas gdy postawisz na mej drodze kogoś właściwego, anioła, który odkryje część kart. Bo duża część zostanie odkryta już na drugim świecie. Tylko daj mi Panie cierpliwość, bym nie zwariowała do czasu łaski, trzymaj mnie w Swojej dłoni, bym zawsze czuła że jesteś wokół mnie.



1 komentarz

  1. Ktoś zapytał mnie ostatnio o moja wiarę - i rzeczywiście czasem trudno, ciężko...ciągle nie ma na nic czasu no i pozostaje wołanie...

    OdpowiedzUsuń